Najnowsze wpisy


smutne wody
28 lipca 2019, 17:18

Stawiam cichutkie kroki spływających łez, 

Czas, aby morze słonych myśli zastąpił ich kres.

Kręcą sie wokół rozmytej postaci,

A człowiek, jak utopiec dech traci

zderza się rozsądek z sercem falami,

złożonych, niepowołanych do życia słów

chce wywołać sztorm, zatopić statki zdań,

nadać im bieg i kierunek. 

Jak pstruknięnie Posejdona, burza ustaje

Wystarczyło tylko stanąć wyżej i spojrzeć

jak marne rzeki liter układających się

w wartki nurt, mogą zatopić i siebie.

 

 

 

Siła, którą każdy w sobie ma
07 czerwca 2019, 13:27

Krocząc ciemną drogą nigdy nie widać na co się można natknąć, czasami to tylko wiewiórka, a czasami... Czasami ogromny potrór, z czarnymi oczyma, ostrymi zębami, z cieknącą krwią. 

Ostatnio kroczyłam całkiem spokojnie, nic mnie nie zaskakiwało, jedynie czasem moją droge przektoczył niedźwiedź, ale zawsze spojrzeliśmy na siebie i każdy szedł w swoją strone nie wadząc nikomu. Ale dzisiaj... Przerasta mnie ten stwór, jest okropny, jego czrne jak noc oczy błyszczą od publiczności gwiazd. Zęby w kapiącej czerwonej mazi, ociekające rządzą wściekłości i zniszczenia, pazury ostre, po jednym przejechaniu nimi po mojej skórze czuje jak padam na kolana. Potór ma 3 metry i roście z każdą zdbrodnią, rośnie z każdym uderzeniem. Jedyne co moge zrobić, to zacisnąć oczy przywołać mróz, żal i gniw, powiać chłodem i poczuć jak serce zwalnia, jak jego uderzenia zaczynają mi mówić o mojej mocy i sile. Czekałam na to, to jest ten moment kiedy moja cała siła i wytrwałość jest mi potrebna. Gdy potwór ma zamiar odczłonkować głowę od ciała, wstaje z szybkością zamieci śnieźnej, jakbym nigdy nie poczuła tego potężnego ciosu i natychmiast powalam potwora, mrożąc jego ciało i roztrzaskując wichurą o drzewa. I wszystko wraca do normy, oddech się normuje, jest szybszy tak samo jak serce, a skóra ponownie nabiera koloru. Mimo że zaskakuje mnie nie jeden stwór i mimo że już mało brakuje do pokonania mnie, nie poddaje się. Każdy ma swoją moc którą powinien użyć...

Nie poukładane myśli
29 maja 2019, 19:56

Grzmoty słów sypią się jak ulewny deszcz. Nie omijają, kazda trafia celnie w serce, każda robi coraz większe rany. Czuje jak się wykrfawiam, jak serce próbuje pompować, ale jest mu coraz ciężej, jak krew płynie coraz wolniej, chyba umieram, umiram od całego żalu, smutku, goryczy śwata. Czuje jak przytłacza mnie każda rzecz. Z coraz wikszym ciężarem podnosze sie z miejsca. Jak każdy grad zdań miota mną o drzewa, czuje że się osuwam i brakuje mi podpory czy pomocy, aby wstać. Słońce coraz częściej zachodzi, a coraz żadziej wstaje, dłuższe są noce, a krótsze dni. Chowam się, odchodze w cień, nie chce wędrować za dnia, chce toczyć wlke z innym światem. Już od dawna nie należe do ludzi, moje serce zawsze prowadziło mnie daleko od ludzi. Moje serce prowadzi mnie do utopijnego świata. 

Ja i przyjaciele
27 kwietnia 2019, 23:59

Smutek i Muzyka kroczą po tej samej ścieżce co ja, bez przewy zaczepiamy siebie nawzajem. 

Przeszliśmy razem długą drogę, mimo przeciwności wciąż do siebie wracamy. Ostatnio znowu się spotkaliśmy, ciągle opowiadamy sobie życie. Akurat dzisiaj opwiedziałam moje wspomnienie z dzieciństwa, jak to chciałam zostać znana i śpiewać, bo kochałam śpiewać... I nadal to kocham... Ale kompletnie nie potrafie, teraz to tylko śpiewam do samej siebie. Nie chce by ktoś urierpiał, ale prze praypadek tak sobie zamarzyłam ostatnio, by śpiewać... chiałabym zaśpiewać siebie, swoje emocje i uczucia, ale zamiast śpiewać to pisze... Moi przyjaciele (Muzyka i Smutek) mówią, by lepiej tego nie robić, bo ranie ich uszy. 

Smutek... Ah ten Smutek on zawsze smęci jak mu źle, jak mu nie dobrze, jak nie chce mu się żyć, bo nic go nie cieszy. Zawsze powtarza, że się marnuje, mówiłam mu wiele razy, że nie ma co się przejmować, że będzie lepiej, ale z roku na rok jest z nim gorzej. Już nie wiem jak mam z nim rozmawiać. Bez przerwy ostatnio do mnie przychodzi, już nawet zakłuca mi czas, kiedy spędzam z przyjaciółmi. Próbuje się go pozbyć, ale nic nie daje. Nic mu już nie przynosi ulgi, mówi że czuje, że serce jest coraz cięższe, coraz trudniej mu się oddycha. A ruchy zaczynają sparawiać mu ból. Jak go pocieszyć?

Muzyka, ten to jakaś mieszanka wybuchowa. Zawsze znajdzie moment, żeby się pojawiać. Jest strasznie zmienny, ale potrafi wczuć się w drugą osobe i być z nią choćby nie wiem co. Często przynosi ulge. Dobrze się z nim gada i do tego jest zabawny z jednej chwili ze smutnego potrafi przejść we wściekłego, smutnego, czy wesołego. I za to go kocham. Z nim nigdy nie można się nudzić. Z nim można wszystko robić. Zawsze dopasowuje się do towarystwa czy nastruju. 

Nasze drogi nigdy się nie rozejdą, jaesteśmy jak jedność, bez siebie nie istniejemy. Rozdzieleni zawsze do siebie wracamy. Mimio kłutni, zawsze sie godzimy, czasami zajmuje nam to troche czasu, a czasami wystarczy chwila i dosiebie wracamy. Ciężko jest nam żyć bez siebie. Tak długo się przyjaźnimy, że jak próbujemy się rozstać, zaczynamy czuć się niesowojo bez siebie. Próbowaliśmy wiele razy, ale zawsze do siebie wracaliśmy. Myśle, że bez swojej obecności, zmienimy się za bardzo, przestaniemy być sobą i zaczniemy udawać kogoś kim nie jesteśmy...